100% butelka odmiany Gamay w wykonaniu Lea Desprat z winiarni Desprat Saint Verny – czyli wulkaniczna czerwień w wykonaniu założycieli międzynarodowego stowarzyszenia VINORA, zrzeszającego producentów win wulkanicznych. Odmiana u nas niedoceniana i traktowana jedynie marketingowo, ot w listopadzie przez winiarnie i inne przybytki gastro-eno przetaczają się wieczorki taneczne Beaujolais Nouveau, dalej nic się nie dzieje, z kilkoma wyjątkami pasjonatów wina dla których ta odmiana jest warta grzechu.
Rocznik 2018, ziemia bazaltowa, winnica położona na zboczach, krzewy z niską wydajnością plonów, długa winifikacja i 12 miesięczne dojrzewanie w dębinie – wynikiem jest wino z „cegiełką” przy krawędziach kieliszka. Jak informuje Lea, wino osiągnie optimum 6-8 lat czyli mieścimy się w okienku czasowym. Pierwsze aromaty to wiśniowa pralina w marcepanie, później dochodzi zapach miętowo-eukaliptusowy i cedrowego drewna. Na podniebieniu ponownie dojrzała wiśnia-kirsch, smażone powidła truskawkowo-waniliowe, suszona figa. Umiarkowana kwasowość i ładnie „przypiłowane’ taniny, końcówka średnia z plusikiem. Wino eleganckie, ułożone, można pomylić z dobrej klasy pinotem, zresztą Desprat w swoim portfolio chętnie tworzy blendy gamay-pinot.
Połączeniem dla Basalte był przedstawiciel polskiego street-foodu ale w wykonaniu domowym czyli zapiekanka z farszem pomidorowo-pieczarkowym (proporcja farszu do warstwy pieczywa wyniosła 50/50), z dodatkiem sera mozzarella oraz dodatkami a’la antipasti.
#winawulkaniczne #winafrancuskie #gamay #pijdobrewino #owernia