Dzisiaj na obiad będą wampiry (primi piatti), toskańska Volterra (secondi piatti) i IGT Rosso (dolce). Cała historia zaczyna się 51 lat temu, kiedy Genuino Del Duca, ówczesny karabinier z Abruzji, decyduje się na przeprowadzkę do Toskanii i spełnienie swojego marzenia – wespół z małżonką otwierają restaurację w miasteczku Volterra. Po kolejnych 30 latach pojawia się druga restauracja i zaraz po tym kupują w pobliżu miasta opuszczoną farmę Marcampo. Po jej renowacji, rodzina Del Duca zaczyna tworzyć wina w kraju, w którym jest ono źródłem życia. Uprawiają 5 hektarów z obsadzeniami vermentino, sangiovese, merlot, pugnitello i ciliegiolo.
W kwestii czerwonego jak krew wina – grona zbierane ręcznie, jest to blend sangiovese 80% i merlot 20%. Maceracja i fermentacja w stalowych tankach w kontrolowanej temperaturze, później wino dojrzewa w stali przez 10 miesięcy, ogółem napełniono 7 tysięcy butelek. Wizualnie Genuino mieni się rubinowo-bordowym kolorem, w nosie ciemne, dojrzałe owoce pestkowe – wiśnie, czereśnie, ciemna śliwka oraz jeżyna, troszkę czarnej porzeczki i lukrecji. Na podniebieniu ponownie ciemne owoce pestkowe, bardziej nawet idące w powidła, przy końcu delikatny pikantny pieprz. Taniny zrównoważone, długa końcówka, intensywność aromatów oceniam na średni z plusikiem. Chętnie zdegustujemy to wino za 2 lata i zobaczymy co jeszcze nam pokaże.
Niestety nie mieliśmy pod ręką klopsików w sosie pomidorowym, więc zdecydowaliśmy się na włosko-hiszpańskie antipasti/tapasy. Był to trafny wybór pod względem spożytych kalorii i walorów smakowych. Volterra i okolice słyną z wampirów, degustacja krwistego Genuino sprawiła, że odżyły demony dzieciństwa – Dracula spędzał wtedy skutecznie sen z powiek, teraz jednak profilaktycznie kieliszek tego trunku postawiony na stoliku nocnym dla nocnego gościa zdziałał cuda – przespaliśmy całą noc. Rano kieliszek okazał się pusty! Nie komentuję już tego faktu. Genuino nas ocaliło.
Opinie
Na razie nie ma opinii o produkcie.